piątek, 27 marca 2009

Szpachlowanie

Trwa następny etap prac: laminuję od wewnątrz szpachlówką wszystkie łączące się krawędzie (wręgi i poszycie). Zacząłem od przygód ze szpachlą z dosypywaną krzemionką koloidalną, ale lepiej pracuje się jednak gdy dosypie się zwykłego pyłu drzewnego, trzeba tylko potem wygładzić łączenie szmatką nasączoną rozpuszczalnikiem do epoksydów (który koszmarnie śmierdzi i kręci się od niego w głowie). Pierwsze łączenia wyszły tak sobie, za dużo granulków do zeszlifowania (za gęsta szpachla), ale szybko nabieram wprawy. Zacząłem laminowanie od komór wypornościowych, gdzie nie musi być wszystko wielce estetycznie. W weekend powinienem skończyć ten etap. Czeka mnie też przeniesienie łodzi w inne miejsce, więc musi być już usztywniona na krawędziach do tej operacji. Póki co do zakończenia laminowania nie mogę zmieniać jej ustawienia.


pierwsze nie bardzo udane "spawy"


rufa już dużo lepiej


tak to powinno wyglądać


przydają się różne szpachelki, niektóre trzeba dociąć samemu

wtorek, 17 marca 2009

Dociąganie - dalsze prace nad poszyciem i wręgami

Z uwagi na to, że Salmo 15 Lugger jest nieco większa niż Dory-Skiff, nie obyło się bez... 4-krotnego zakupowania wciąż kończącego mi się drutu miedzianego (jutro jadę po ostatnie 4 metry). W wolnych chwilach dociągam stopniowo pasy poszycia, likwidując w miarę możliwości wszelkie szpary, zamieniam opaski plastikowe w miejscach słabego przylegania na drut miedziany, a także dowiercam trochę dodatkowych otworów - jednym słowem dziurawię kadłub - muszę najpierw go zepsuć żeby potem go łatać, pozornie bez sensu ale nie do końca...
Jedna wręga została operacyjnie przez Andrzeja nieco przycięta po krawędziach, bo stawiała opór i nie chciała nam nijak wejść do samego dna, zostanie to uwzględnione w projekcie i w następnych egzemplarzach. Szycie skończę ostatecznie w tym tygodniu, potem poziomowanie i pomiary, ewentualne korekty w podstawieniu podpórek pod dno i wreszcie laminowanie od wewnątrz.