poniedziałek, 15 czerwca 2009

Długi weekend - 5 dni pracy przy łódce!

Budowa przeżyła skok! Najważniejsze etapy zakończone przy tej wizycie to: montaż okuć steru, wylaminowanie komór wypornościowych, przyklejenie pokładu rufowego, sklejenie 3 desek na maszt, skończenie i spasowanie skrzynki mieczowej - gotowa do montażu w przyszły weekend, montaż 3/4 listew odbojowych wewnętrznych.
Ku własnemu zdziwieniu, wpadłem prosto w pułapkę przed którą byłem ostrzegany - nie laminuje się w wilgotnych warunkach bez specjalnego utwardzacza, nawet jeśli później schnie to wszystko w suchym. Skrzynkę mieczową musiałem obdzierać z lepkiej papki a następnie z wilgotnych wiórów - niepotrzebna głupia robota, i oczywiście laminować ponownie. Sztuczka z posmarowaniem samym utwardzaczem tym razem nie przyniosła żadnych efektów. Żywica po tygodniu schnięcia w mieszkaniowych warunkach była lepka jak 2h po posmarowaniu.
Więcej przygód jednak nie było, wszystko szło planowo, z tym, że bez dodatkowych ścisków (dziękuję Andrzejowi) byłoby kiepsko, a i z nimi... nie najlepiej, bo tak naprawdę 30 minimum ścisków to by była odpowiednia ilość, pozwalająca robić dalej bez czekania 6 godzin aż coś zaschnie.

link do zdjęć (to i dalsze)